zaloguj się   |    zarejestruj się   |    mapa strony   |

''Deszcz serc''


 

„Deszcz zagra o szyby. 
I chociaż biurko stoi inaczej, to ja i tak jak kiedyś czuję znów to 
- strach przed światem, który pędził i dziczał, 
co raz mniej ludzki na którymś zakręcie wypadł…”. 

Niejednokrotnie w zasłyszanych  rozmowach, pośród utyskiwań na bezwzględną rzeczywistość, pada zdanie, które nie pozwala mi zapomnieć jak wielką  przepaść  budujemy między pokoleniami. Pozwala również snuć przypuszczenia, że w ten sposób popadamy w niezrozumienie i brak jakiejkolwiek chęci czy gotowości do zmiany stanu rzeczy. To mechanizmy, które każą nam w kółko i do znudzenia powtarzać: „Ach ta młodzież...”. Na dźwięk tych słów budzi się we mnie głośny sprzeciw, potęgowany jeszcze artykułami w prasie, podejmującymi temat wartości prezentowanych przez ową „młodzież” – przyszłość narodu. Gazety zdążyły już wydać wyrok, media wykreowały portret psychologiczny młodego pokolenia, który natychmiast podchwyciła opinia publiczna. Podnoszą się głosy, mówiące, że nie ma już miejsca na altruizm, czasu na podanie komuś pomocnej dłoni, ochoty, by być wyrozumiałym i współczującym. Świat jest okrutny, bo tacy są tworzący go ludzie.   A tworzą go ludzie niewrażliwi, pozbawieni pasji poszukiwania i odnajdywania odpowiedzi na pytania: kim być?, jak żyć, by nie zranić? Dobro? Zło? Może gdybyśmy częściej sięgali po poezję – trudną, zajmującą czas, wymagającą skupienia, a nade wszystko wrażliwości, nawet tej ponad normę – potrafilibyśmy dostrzec złożoność świata, a przez to złożoność ludzkiej psychiki i postępowania? Czasem to właśnie Świat dorosłych poskąpił  młodym cennych rad, nie dał oparcia, lekceważył rozterki, obawiał się wziąć odpowiedzialność za to, jakimi ludźmi będą w przyszłości. Nikt nie postawił drogowskazu przy życiowych drogach, a zatem wędrują, nieustannie tracąc z oczu wcześniej obrany szlak. Przy takiej samotnej wyprawie przez życie, poezja jawi się jako schronisko dla zbłąkanych, szukających prawdy, ciszy, wyjaśnienia. W niej często odnajdujemy wskazówki, które prowadzą do trafnych wniosków, stąd już niedaleko do podjęcia odważnej i słusznej decyzji.

28 września, w piątkowy wieczór , w jesiennej scenerii  za sprawą poezji  min. Leopolda Staffa, Władysława Broniewskiego, Haliny Poświatowskiej, rymów Eldo i Bezimiennych spadł na nas „Deszcz serc”. Nieletni biorący udział w deszczowym projekcie pokazali jak wiele łączy twórczość minionych i obecnych pokoleń. Że można i warto nawiązać dialog – wystarczy nie być głuchym na cudzy głos. Podczas spotkania odpowiedzieliśmy sobie na pytania o nasze obawy i rozczarowania, na co czekamy i co wspominamy, co  budzi w nas żal, a co wywołuje uśmiech na twarzy. Wiele odpowiedzi pozostało niewypowiedzianych, rozbrzmiały jednak w myślach, być może ułatwiając nam rozwiązanie codziennych problemów, choć przecież nie wiemy :

 Ilu zdarzeń i spraw
Nie oszczędzi nam los,
Gdy zegary rozpoczną swój bieg
I powtórzy się gra,
W której liczy się to,
Co nam w sercach zostaje na dnie”.

E.M.