Walentynkowe przepowiednie
Temat miłości, zakochania i związanych z tym perypetii nie należy do ulubionych tematów wśród płci męskiej. Niby wszyscy wiedzą o co chodzi, jednak kiedy próbują dyskutować na ten temat okazuje się, że im brakuje słów i lepiej porozmawiać o piłce nożnej. Taka już jest męska natura :-)
Tegoroczne walentynki spędziliśmy na warsztatach plastycznych, na których królowała czerwień, róż i skrzydlate amorki. Amorkami były jak się okazało tylko z założenia, bo Mateusz, który konstruował im fryzury wykazał się taka inwencją twórczą, że ich głowy ozdabiały bujne grzywki, irokezy i łysiny. Pojawił się też wąsaty Amor… Ech ta dzisiejsza młodzież! Jednak niesposób było tłumić drzemiącego w Mateuszu artysty, więc wyraziliśmy akceptacje dla jego koncepcji łysego amorka. W sumie miłość niejedno ma imię, może mieć też niejedną fryzurę :-)
14 lutego część Polaków zapewne znów ogarnął szał wręczania sobie kwiatków, czekoladek, serduszek oraz wysyłania kartek lub sms-ów z miłosnymi wierszykami... Nie wszyscy jednak poddają się zachodniej modzie... W tym roku poddaliśmy się modzie prosto z Chin……Dlatego pomyśleliśmy też o chińskich ciasteczkach z wróżbami, cytatami, ulubionymi powiedzeniami przyjaciół lub po prostu walentynkowymi psikusami.
Koncepcja niby prosta, przepis na ciasteczka, pomysł na wróżbę lub psikus i do dzieła. Szymon miał sporą zagwozdkę dzieląc wróżby na męskie i żeńskie, gdyż treść niektórych mogła dopełnić się tylko gdy trafią w powołane ręce. „Bogacz z Arizony pragnie takiej żony” czy „Arab z wielbłądami tuz pod twymi drzwiami”, to nic wobec mrocznej przepowiedni „Jutro wyrośnie ci 6 palec”.
Niektórych po przeczytaniu swojej wróżby ogarnęła trwoga.
Wszystkim zakochanym i odkochanym życzymy szczęścia w miłosnych podbojach.
E.M.